Ten wątek piszę generalnie jakby ktoś miał coś podobnego to może mu to pomoże
Mój tablet to Alcatel PIXI 7, mało ambitny sprzęt, który otrzymałem w promocji za złotówkę od orange 3 lata temu. Zaczęło się od tego, że go zjarałem
Jakby ktoś chciał przepis to ma on się tak:
Rozcięty kabelek microUSB, szczypta niewiedzy, nutka głupoty, odrobinka odwagi i pierwsza lepsza bateria, najlepiej by miała nie mniej niż 3 V napięcia. Taki ładny dymek wtedy idzie i wszystko gaśnie no i rzecz jasna smród spalenizny
Naiwnie po rozebraniu tableta wierzyłem, że spaleniu uległa jedynie bateria (na kabelkach od baterii znalazłem dziwny biały osad jaki utworzył się w procesie spalania, a elektronika wyglądała dosyć ładnie, kabelki poza tym osadem również
). Zamówiłem sobie więc najtańszą baterię i uznałem, że wymienię tylko ją i będzie po sprawie. Bateria przyszła, wpiąłem ją i...
ponownie smród spalenizny, elektronika szybko nabierająca temperatury jak przy spięciu tylko różnica taka, że matryca świeci na biało i dalej nic. Myślę sobie - przynajmniej wiem, że kupiłem działającą baterię, tylko co z tego jak tablet do kosza? Aby upewnić się, że tablet jest sfajdany podpiąłem swoją starą baterię (szkoda, że wcześniej na to nie wpadłem, a i od czasu spalenia tableta do złożenia zamówienia na baterię minął miesiąc i ona tak miesiąc czasu rozebrany sobie leżał, nawet nie pytajcie w jakich warunkach
) i to samo, czyli biała matryca i grzaniec, ale tym razem bez smrodu co ciekawe. Zrobiłem sobie przerwę na golonko i potem podpiąłem tą starą baterię kolejny raz (jak ma się co sfajczyć to lepiej na starej to nową może odsprzedam za grosze komuś) i znów biały ekran, ale tym razem nic się nie grzeje. Myślę sobie - a kit, złożę go tak jak był i zobaczę co będzie się działo. A działo się tak, że cały czas świecił się biały ekran. Nacisnąłem raz power i ekran zgasł po czym wcisnąłem go dłużej tak by go odpalić i choć miesiąc wcześniej na tej baterii się nie dało to zaskoczyło i o dziwo nie uruchomił się biały ekran tylko normalnie Android odpalił tylko z trybu awaryjnego, w którym wybrałem opcję "Reboot now" dla ponownego uruchomienia. Po ponownym uruchomieniu tablet był w pełni sprawny i nawet nie stracił żadnych danych 
Nie wiem czy to komuś pomoże jakby co, ale sytuacja bardzo dziwna i nietypowa. Pojęcia nie mam o co może chodzić. Jeśli coś uległo spaleniu to jakim cudem działa? Jeśli nie uległo to skąd osad i spalenizna oraz inne symptomy typowe dla spalonego sprzętu? Chyba nigdy się tego nie dowiem
W każdym razie dysponuję teraz dwiema oryginalnymi i sprawnymi bateriami


Rozcięty kabelek microUSB, szczypta niewiedzy, nutka głupoty, odrobinka odwagi i pierwsza lepsza bateria, najlepiej by miała nie mniej niż 3 V napięcia. Taki ładny dymek wtedy idzie i wszystko gaśnie no i rzecz jasna smród spalenizny

Naiwnie po rozebraniu tableta wierzyłem, że spaleniu uległa jedynie bateria (na kabelkach od baterii znalazłem dziwny biały osad jaki utworzył się w procesie spalania, a elektronika wyglądała dosyć ładnie, kabelki poza tym osadem również

ponownie smród spalenizny, elektronika szybko nabierająca temperatury jak przy spięciu tylko różnica taka, że matryca świeci na biało i dalej nic. Myślę sobie - przynajmniej wiem, że kupiłem działającą baterię, tylko co z tego jak tablet do kosza? Aby upewnić się, że tablet jest sfajdany podpiąłem swoją starą baterię (szkoda, że wcześniej na to nie wpadłem, a i od czasu spalenia tableta do złożenia zamówienia na baterię minął miesiąc i ona tak miesiąc czasu rozebrany sobie leżał, nawet nie pytajcie w jakich warunkach


Nie wiem czy to komuś pomoże jakby co, ale sytuacja bardzo dziwna i nietypowa. Pojęcia nie mam o co może chodzić. Jeśli coś uległo spaleniu to jakim cudem działa? Jeśli nie uległo to skąd osad i spalenizna oraz inne symptomy typowe dla spalonego sprzętu? Chyba nigdy się tego nie dowiem

