28-07-2020, 19:00 PM
Cześć wszystkim!
Napiszę parę słów o mnie tytułem wprowadzenia:
Trochę nie ogarniam "społecznie". Mija 25 lat mojego życia a ja dalej nie mam wielu znajomych i chciałabym to zmienić, wychodzić wiecej do ludzi. Tylko pojawia się problem bo nie za bardzo mam do kogo.
Na co dzień pracuję w IT, jestem testerką i kocham swoją pracę choć jest wymagająca, a moje umiejętności społeczne pozostawiają wiele do życzenia (to moja najwieksza zmora!!). Mam wrażenie, że pogłębia mi się ta "zdziczałość" i totalnie nie odnajduję się w kontaktach z ludźmi a bardzo chciałabym żeby było inaczej.. Tymczasem jestem jakby z innej planety.
Też tak macie że ciężko wam znaleźć wspólny język ze współpracownikami? Wydaje mi się ze kazdy ma jakąś koleżankę kolegę z ktorym gada, tylko nie ja.
Mam też ogromny problem z braniem aktywnego udziału we wszystkich rozmowach, w ogóle w życiu społecznym, wypowiadaniu się. Stresuję się ciagle, nawet jak nie mam czym - przy błahych rozmowach.
Wierzę w to że jest dla mnie jednak nadzieja a to co opisuję da się przezwyciężyć/załagodzić. Jak się oswajam z ludźmi to stopniowo zaczynam być bardziej sobą.
Pandemia też robi swoje.. ten cały lockdown. Wcześniej bywałam w biurze a teraz ciągle siedze w domu i czuję się jeszcze bardziej wyobcowana niż wcześniej.
Tyle ode mnie tytułem wstępu.
Pozdrawiam 🖐
Napiszę parę słów o mnie tytułem wprowadzenia:
Trochę nie ogarniam "społecznie". Mija 25 lat mojego życia a ja dalej nie mam wielu znajomych i chciałabym to zmienić, wychodzić wiecej do ludzi. Tylko pojawia się problem bo nie za bardzo mam do kogo.
Na co dzień pracuję w IT, jestem testerką i kocham swoją pracę choć jest wymagająca, a moje umiejętności społeczne pozostawiają wiele do życzenia (to moja najwieksza zmora!!). Mam wrażenie, że pogłębia mi się ta "zdziczałość" i totalnie nie odnajduję się w kontaktach z ludźmi a bardzo chciałabym żeby było inaczej.. Tymczasem jestem jakby z innej planety.

Też tak macie że ciężko wam znaleźć wspólny język ze współpracownikami? Wydaje mi się ze kazdy ma jakąś koleżankę kolegę z ktorym gada, tylko nie ja.
Mam też ogromny problem z braniem aktywnego udziału we wszystkich rozmowach, w ogóle w życiu społecznym, wypowiadaniu się. Stresuję się ciagle, nawet jak nie mam czym - przy błahych rozmowach.
Wierzę w to że jest dla mnie jednak nadzieja a to co opisuję da się przezwyciężyć/załagodzić. Jak się oswajam z ludźmi to stopniowo zaczynam być bardziej sobą.
Pandemia też robi swoje.. ten cały lockdown. Wcześniej bywałam w biurze a teraz ciągle siedze w domu i czuję się jeszcze bardziej wyobcowana niż wcześniej.
Tyle ode mnie tytułem wstępu.
Pozdrawiam 🖐