27-11-2020, 15:15 PM
Bądźcie pozdrowieni nieśmiali forumowicze, do waszego realium zstąpił Legendarny Jamnik Niszczyciel. Przygotujcie się na nieodwołalną zagładę! 
No dobra, żadnej zagłady nie będzie, to tylko taki stresowy żarcik, żeby zrobić nieco lepsze pierwsze wrażenie... Tak naprawdę to nie mam zamiaru niczego tu niszczyć, ani też nie jestem jamnikiem. Mało tego... Nawet nie mam jamnika, ani jakiegokolwiek psa. Skąd ten nick, więc zapytacie? Ano, bo jamniki z odmiany niszczycieli to najbardziej majestatyczne zwierzęta, a kto uważa inaczej, zapewne nigdy nie oberwał laserem od takiej bestii. Teraz drogi odbiorco, bądź też odbiorczyni mojej wiadomości, albo się uśmiechnąłeś, bądź uśmiechnęłaś co by znaczyło, że udało mi się osiągnąć cel uśmiechnięcia Ciebie, albo z zażenowania uderzyłeś, bądź uderzyłaś czymś w czoło, co raczej oznacza, że pewnie się nie dogadamy, bo mam dużo więcej podobnych bzdur w zanadrzu. Twoja reakcja mogłaby też być zupełnie inna, ale jasnowidzem nie jestem, wszystkiego nie przewidzę...
Co więc tu robię, oprócz tego, że próbuję być zabawny? Nooo... Ten... Eeeee... Jakby to ująć? No właśnie to jest chyba jeden z wielu moich problemów, że nie umiem zbytnio wyrażać swoich myśli, uczuć i tak dalej... Ale wynika to z tego, że ujmując rzeczy wprost, czuję się jakbym odbierał im właściwe znaczenie, dlatego zwykle wyrażam się poprzez używanie metafor, których zazwyczaj nikomu się nie chce rozszyfrowywać i się robi niezręcznie, niefajnie, tak jakoś sztywno i ponuro
No i z braku poważnego podejścia do życia, nie mam zbyt wielu przyjaciół. Właściwie to nie mam ich wcale... Zanim jednak ktoś odeśle mnie do psychologa, psychiatry, weterynarza, księdza egzorcysty, bądź też poleci mi, bym wyszedł do ludzi, otworzył się na świat i próbował w życiu nowych rzeczy, to zaznaczę od razu, że nie szukam żadnej rady i w sumie to bardzo nie lubię, kiedy ktoś mi zaczyna prawić jak mam żyć...
To czego tu szukam, to miejsce, w którym mógłbym być prawdziwie szczerym sobą, gdzie zostałbym zaakceptowany, gdzie nie musiałbym udawać kogoś, kim nie jestem, byleby zarobić pieniążek i nie sprawiać nikomu problemów. Tak więc ten tego... Może tu na razie na tym zakończę, bo tak trochę nie wiem, co jeszcze miałbym tu dodać... A może jednak wiem!
Jeśli myślicie, że mam 13 lat, to mam ich o 10 lat więcej. To tyle.
Pozdrawiam i posyłam buziaczki, przytulaski, szczeniaczki, miłość i pozytywną energię!

No dobra, żadnej zagłady nie będzie, to tylko taki stresowy żarcik, żeby zrobić nieco lepsze pierwsze wrażenie... Tak naprawdę to nie mam zamiaru niczego tu niszczyć, ani też nie jestem jamnikiem. Mało tego... Nawet nie mam jamnika, ani jakiegokolwiek psa. Skąd ten nick, więc zapytacie? Ano, bo jamniki z odmiany niszczycieli to najbardziej majestatyczne zwierzęta, a kto uważa inaczej, zapewne nigdy nie oberwał laserem od takiej bestii. Teraz drogi odbiorco, bądź też odbiorczyni mojej wiadomości, albo się uśmiechnąłeś, bądź uśmiechnęłaś co by znaczyło, że udało mi się osiągnąć cel uśmiechnięcia Ciebie, albo z zażenowania uderzyłeś, bądź uderzyłaś czymś w czoło, co raczej oznacza, że pewnie się nie dogadamy, bo mam dużo więcej podobnych bzdur w zanadrzu. Twoja reakcja mogłaby też być zupełnie inna, ale jasnowidzem nie jestem, wszystkiego nie przewidzę...
Co więc tu robię, oprócz tego, że próbuję być zabawny? Nooo... Ten... Eeeee... Jakby to ująć? No właśnie to jest chyba jeden z wielu moich problemów, że nie umiem zbytnio wyrażać swoich myśli, uczuć i tak dalej... Ale wynika to z tego, że ujmując rzeczy wprost, czuję się jakbym odbierał im właściwe znaczenie, dlatego zwykle wyrażam się poprzez używanie metafor, których zazwyczaj nikomu się nie chce rozszyfrowywać i się robi niezręcznie, niefajnie, tak jakoś sztywno i ponuro

No i z braku poważnego podejścia do życia, nie mam zbyt wielu przyjaciół. Właściwie to nie mam ich wcale... Zanim jednak ktoś odeśle mnie do psychologa, psychiatry, weterynarza, księdza egzorcysty, bądź też poleci mi, bym wyszedł do ludzi, otworzył się na świat i próbował w życiu nowych rzeczy, to zaznaczę od razu, że nie szukam żadnej rady i w sumie to bardzo nie lubię, kiedy ktoś mi zaczyna prawić jak mam żyć...
To czego tu szukam, to miejsce, w którym mógłbym być prawdziwie szczerym sobą, gdzie zostałbym zaakceptowany, gdzie nie musiałbym udawać kogoś, kim nie jestem, byleby zarobić pieniążek i nie sprawiać nikomu problemów. Tak więc ten tego... Może tu na razie na tym zakończę, bo tak trochę nie wiem, co jeszcze miałbym tu dodać... A może jednak wiem!
Jeśli myślicie, że mam 13 lat, to mam ich o 10 lat więcej. To tyle.
Pozdrawiam i posyłam buziaczki, przytulaski, szczeniaczki, miłość i pozytywną energię!