Ja ostatnio analizując swoje życie podzieliłem je na aż 8 takich osobistych etapów życia czy nawet swego rodzaju rozwoju rzec by można
Nie opowiem tu w szczegółach o wszystkim bo trochę by to zajęło i pewnie już połowę zdążyłem zapomnieć więc prawdopodobnie musiałbym poświęcić trochę czasu na ponowną analizę, ale co najważniejsze te etapy wiążą się z pewnymi bardzo osobistymi wydarzeniami w moim życiu więc takie dokładne szczegóły zachowam dla siebie
Ogólnie chciałem jednak nadmienić na temat najchętniej wspominanego okresu w życiu. Ja najchętniej wracam myślami do etapów 1, 2 i 3 (szczególnie 2 i 3
). To etapy mojego dzieciństwa, które choć nie było różowe, a nawet powiem więcej, miejscami było tragiczne wręcz to jednak brakuje mi tamtych czasów... Chyba jestem strasznym sentymentalistą
W każdym razie przykro mi patrzeć na pokolenie moich rodziców, które dziś wygląda jak w tamtych czasach pokolenie moich dziadków, a z kolei moje pokolenie (ja brat, bracia cioteczni i siostry cioteczne) coraz bardziej przypominają mi moich rodziców z tamtych czasów. To napawa mnie przerażeniem jak ten czas leci i że wkrótce to właśnie moje pokolenie może być dziadkami i babciami patrzącymi na poczynania młodych... Dodam tylko uchylając rąbka tajemnicy co do tych moich etapów, że etap trzeci w moim przypadku kończy się mniej więcej w wieku 12-13 lat. Pewnie już każdy domyśla się czemu w ogóle jest tutaj koniec jakiegoś etapu




