Zwłaszcza wieczorną porą

Ja gdybym miał z kim to pewnie też bym lubił

Ja mogę sama nawet spacerować. Uwielbiam. A spacery nad morzem... Cudo

Tja... Masz chociaż gdzie wyjść na ten spacer. Możesz sobie zachód słońca pooglądać... Chociaż w zasadzie nie mam czego zazdrościć. Przy tak romantycznych widokach jeszcze bardziej bym czuł się samotny i bezwartościowy, a tak siedzę w swym syfie i czas jakoś leci

Ja sam sobie pomykam z muzyką

Sama na zachód słońca? Znajomi by mi żyć nie dali... Nad morzem nie jest najbezpieczniej a ja bez muzyki. Chodzę, bo lubię, po prostu

To gratuluję wytrwałości. Ja czasami urządzam sobie spacerek jak mam za dużo czasu (co z resztą zdarza się sporadycznie, oczywiście będąc na mieście, bo w domu wcale), ale nie lubię bo zaraz nogi bolą mnie i w ogóle nie lubię się samemu ociągać po mieście. Załatwić coś - iść z punktu A do B to i owszem czasem nawet wolę sam i wtedy idę szybkim krokiem. Raczej trudno nazwać to spacerem bo takowy rozumiem po przez powolne bądź umiarkowane przemieszczanie się bez większego celu (co najwyżej z planem podróży) podziwiając przyrodę i życie dookoła i co się da ogólnie Na tego rodzaju rzeczy w samotności szkoda mi czasu. Wyjątek jak mam dużo czasu, a przechodzę obok miejsca, które mnie inspiruje (koło kościoła starego mam taki mały kawałek, który od ponad 20 lat jest praktycznie taki sam, czyli jak żyję nie pamiętam by tam coś uległo zmianie, pełno dzikiej roślinności, łąki i na terenie kościelnym wypasające się konie, super podróż do przeszłości ).

Lubie nawet sama lubie, rozmyslam wtedy i filozofuje nad zyciem,dochodze do powanych wnisków a czasem tak powaznych ze az zaczynam plakac...ale to rzadko. Fajna muzyczka i jest spoko
No i wiadomo wieczorem najlepiej jak jest ciemno i tajemniczo... aaa mój klimat ulubiony ;D

Tajemniczy to są zboczylasz po krzaczorach pokitrani XD

Czasami tańczę ale to gdy jestem gdzieś sam