U mnie było tak... kiedy skończyłam liceum to od razu poszłam na staż do kancelarii finansowo-prawnej jako sekretarka plus studia zaoczne. Później byłam asystentką i zaczęłam udzielać się w różnych wolontariatach, zamierzałam też podjąć prace w fundacji "dziewczyna z zapałkami" w świetlicy środowiskowej. Zostałam już tam przyjęta, lecz kiedy zobaczyłam jaki tam syf i z jakimi dzieciakami miałabym pracować to nie było mnie tam nawet jednego dnia. Nie dość, że warunki okropne to jeszcze przysięgam, że te podrostki to prędzej czy później by mnie zabiły

Dlatego nikomu nie polecam pracy w mniejszych fundacjach, każda w zasadzie wygląda tak samo (może z jakimiś nielicznymi wyjątkami).
Obecnie można powiedzieć, że pracuje w korporacji w pionie rozwoju biznesu i tą pracę też sama zdobyłam.
Nie jest to praca marzeń i szukam czegoś innego, jednak nic nie ma :/ Nie mogę sobie pozwolić na fajną prace za najniższą krajową (a w ciągu 3 lat mego szukania dwa razy natrafiłam na takie oferty), dlatego też pracuje nadal w miejscu gdzie nie czuję się spełniona.
Szukanie pracy w Polsce to masakra, albo należy mieć znajomości, albo cholernie duże szczęście. ;/