Ja najpierw byłam na bezpłatnych praktykach i zostałam rzucona trochę na głęboką wodę, bo nikt mnie tam nie przyuczał, sama musiałam sobie radzić. O ile na początku były to dość proste rzeczy, to potem było coraz trudniej. Niestety właśnie to, że nie było nikogo kto by mi pewne rzeczy wytłumaczył, to bywało ciężko. Do tego było zbyt wiele osób decydujących, więc co osoba, to inna opinia

Potem mnie zatrudnili i robiłam wszystko i jeszcze więcej

Pracowałam czasami za kilka osób, zdarzało mi się też robić rzeczy niezwiązane z moim stanowiskiem. Potem pojawiły się dziewczyny z innego działu, z którymi współpracowałam. Od jednej z nich bardzo dużo się nauczyłam. W ogóle to dało mi sporo doświadczenia. Niestety dwa dni po mojej obronie poinformowali mnie, że musimy się rozstać, bo powinnam iść dalej i się rozwijać

DDDD Ogólnie to była skomplikowana sytuacja, okazało się że jednak firma nie jest zbyt dobra i robią różne rzeczy, których robić nie powinni. Teraz jestem na stażu i ktoś tam nade mną czuwa, a wiem, że będę miała też szkolenie i osobę, która będzie mnie nadzorowała.
Trzeba uważać na firmy, które szukają studentów, bo zazwyczaj chodzi im o ulgi i szukają sposobu żeby zaoszczędzić. W takich firmach to raczej nie ma szans na jakąś dłuższą współpracę i umowę o pracę. Teraz wszędzie chcą dawać śmieciówki :/ Są takie standardowe formułki, po których od razu można rozpoznać czy będzie się niewolnikiem, czy normalnym pracownikiem ;]
Te wszystkie szczegóły zależą od firmy, bo w każdej jest inaczej. Niby każdy pracownik, który przechodzi powinien mieć jakieś szkolenie żeby się wdrożyć do firmy, ale nie zawsze jest to stosowane. Podobnie jest z kwalifikacjami i wykształceniem. W urzędach są osoby, które nie potrafią nawet korzystać z komputera i nie mają zamiaru się szkolić, ale były na dość wysokich stanowiskach. W większości wykształcenie wyższe jest przydatne, ale nie zapewnia pracy, bo liczą się przede wszystkim umiejętności (albo znajomości). To też wszystko zależy od zawodu. O i jeszcze warto czytać opinię o firmach, bo to jednak pomaga w podjęciu decyzji

Czasem można się strasznie naciąć
Dodam jeszcze, że ja baaardzo się denerwowałam. W ogóle nie byłam pewna swoich możliwości zarówno w pracy jak i na stażu, ale wygląda na to, że nie ma czego się bać. Trzeba się przyzwyczaić, nawet nieśmiałek da sobie radę z pracą