To znaczy taki:
![[Obrazek: szpagat-turecki.jpg]](https://akrobacje.files.wordpress.com/2013/04/szpagat-turecki.jpg)
Skoro męski to wrzutłem mężczyznę byście panowie się nie zasapali
No ale jak coś to google grafika nie boli
Tam więcej idzie raczej kobitek namierzyć
Ale do rzeczy...
Od ponad 2 lat usiłuję nauczyć się takiego szpagatu. Takie sobie ot wyzwanie rzuciłem, o którym mówiłem nielicznym. Właściwie to pisałem... Jak się można domyślić sukcesu nadal nie osiągnąłem mimo ćwiczeń ponad 2 lata choć w netach piszo o kilku miesiącach, przy dobrych lotach jednym miesiącu, a czasami odlatują i twierdzą, że można nauczyć się w tydzień... Ile razy próbuję uwierzyć w takie coś to ten niemiłosierny ból nóg przypomina mi, że pora zejść na ziemię. Ale powiedzmy, że w ten miesiąc lub kilka to raczej się da. W moim przypadku jednak jest kilka problemów:
1. Brak czasu i sił co uniemożliwia właściwie regularne ćwiczenia.
2. Karkołomne ćwiczenia w necie. Większość tych ćwiczeń, które są pokazywane jako niby dla początkujących to tak naprawdę wymagają kręgosłupa z gumy i wyćwiczonych wszystkich innych mięśni. W 90% niewykonywalne dla mnie.
3. Brak warunków. Nie mam gdzie zrobić dobrą rozgrzewkę, że już nie wspomnę o tym, że nie mam czasu, sił i kondycji do takowej.
Dlatego gdyby ktoś znał jakieś mało inwazyjne ćwiczenia, z którymi mój brak kondycji i giętkiego a nader prostego kręgosłupa by sobie poradziły i nie byłyby szczególnie czasochłonne niech śmiało pisze, bo kurde postawiłem sobie to za cel by udowodnić sobie, że potrafię, a na razie jedyne co udowadniam sobie to to, że jestem do dupy i że nogi potrafią boleć...
Pewnie ktoś mądry zaraz odezwie się - ić na siłownię albo do klubu fitness. No cóż... Jeśli ktoś jest w stanie zataić cały proceder przed moją mamą, której by raczej nie przetłumaczył tego w żaden sposób i dałby mi niewiarygodnie dużo czasu i pieniędzy, a nade wszystko śmiałości to chętnie na takich zasadach skorzystam z rady. W innych pozostaje dalsze katowanie nóg samemu
![[Obrazek: szpagat-turecki.jpg]](https://akrobacje.files.wordpress.com/2013/04/szpagat-turecki.jpg)
Skoro męski to wrzutłem mężczyznę byście panowie się nie zasapali



Od ponad 2 lat usiłuję nauczyć się takiego szpagatu. Takie sobie ot wyzwanie rzuciłem, o którym mówiłem nielicznym. Właściwie to pisałem... Jak się można domyślić sukcesu nadal nie osiągnąłem mimo ćwiczeń ponad 2 lata choć w netach piszo o kilku miesiącach, przy dobrych lotach jednym miesiącu, a czasami odlatują i twierdzą, że można nauczyć się w tydzień... Ile razy próbuję uwierzyć w takie coś to ten niemiłosierny ból nóg przypomina mi, że pora zejść na ziemię. Ale powiedzmy, że w ten miesiąc lub kilka to raczej się da. W moim przypadku jednak jest kilka problemów:
1. Brak czasu i sił co uniemożliwia właściwie regularne ćwiczenia.
2. Karkołomne ćwiczenia w necie. Większość tych ćwiczeń, które są pokazywane jako niby dla początkujących to tak naprawdę wymagają kręgosłupa z gumy i wyćwiczonych wszystkich innych mięśni. W 90% niewykonywalne dla mnie.
3. Brak warunków. Nie mam gdzie zrobić dobrą rozgrzewkę, że już nie wspomnę o tym, że nie mam czasu, sił i kondycji do takowej.
Dlatego gdyby ktoś znał jakieś mało inwazyjne ćwiczenia, z którymi mój brak kondycji i giętkiego a nader prostego kręgosłupa by sobie poradziły i nie byłyby szczególnie czasochłonne niech śmiało pisze, bo kurde postawiłem sobie to za cel by udowodnić sobie, że potrafię, a na razie jedyne co udowadniam sobie to to, że jestem do dupy i że nogi potrafią boleć...
Pewnie ktoś mądry zaraz odezwie się - ić na siłownię albo do klubu fitness. No cóż... Jeśli ktoś jest w stanie zataić cały proceder przed moją mamą, której by raczej nie przetłumaczył tego w żaden sposób i dałby mi niewiarygodnie dużo czasu i pieniędzy, a nade wszystko śmiałości to chętnie na takich zasadach skorzystam z rady. W innych pozostaje dalsze katowanie nóg samemu
