Dziś idę do lekarza internisty i przypomniało mi się, że interniści i pediatrzy korzystają z takiego podłużnego narzędzia do badania gardła :S Kiedy byłem mały nie dałem się lekarzowi nawet zbliżyć z czymś takim bo miałem odruch wymiotny. Dzisiaj histerii nie robię, ale odruch wymiotny mam nadal. Całe szczęście moja doktora jedynie lekko mnie tym dotyka i najpóźniej jak mam skurczowy kaszel wyciąga. Czyli nie zdarzyło mi się jeszcze obżygać gabinetu
A jak to jest u was? Też mieliście podobnie czy może szpatułka w gardle nigdy wam jakoś mocno nie przeszkadzała?

