Czesc, jestem Jarek i mam prawie 25 lat. Mieszkam w okolicach Chełma w lubelskim. W sumie nie wiem po co się zarejestrowalem w końcu jestem nieśmiały ale ta pora roku zmusza do refleksji i jak co roku dochodzę do wniosku że mam ćwierć wieku na karku, żadnej dziewczyny a o przyjaciołach a nawet znajomych nie ma mowy. Moze to i moja wina bo nie udzielam się jakoś szczególnie ale kurcze w końcu każdy z nas zna setki osób a wszystko kończy się na zwykłym siema lub cześć jak ktoś mnie spotka. Jakakolwiek chęć do poznania kogokolwiek odeszła mi w 2014. Do sierpnia było cudownie. Zdałem rozne egzaminy. Zdobyłem prawo jazdy i wszystko w koło się układało. W sierpniu w pracy zginął moj tato. Wszystko zostało w dziwny sposób zatuszowane a ja z rodziną nadal nie wiem co naprawdę tego dnia się stało. Boli tym bardziej że zginął młodo bo w wieku 50 Lat. Całe życie pracował i dbal o dom. W chwili jego śmierci straciłem bezpieczeństwo jakie nam dawał. Zaczalem się wszystkiego obawiac i gdy tylko sobie przypomniałem o tacie to musiałem szybko przestaćo nim myśleć bo teraz pewnie bym tego nie pisał. Teraz juz wiem że czas goi rany. Nie było dnia abym ominal cmentarz. Jedno czego pragnę to być takim człowiekiem jakim bym mój tata. Śmieszne jest to że zawsze jak coś robił to mówiliśmy że jeszcze mam czas żeby się czegoś nauczyć w garażu czy przy samochodzie a teraz łzy mi napływają do oczu że jednak mnie przy nim wtedy nie było. Przepraszam za ten wpis ale w końcu trochę z siebie wydusilem.

Hej. Mój tata miał lat 45 jak odszedł, ale xhorował 13 lat i w zasadzie profesorzy będący największymi autorytetami w tym kraju z neurologii nie wiedzieli co to za choróbstwo. Wiedzieli tylko, że genetyczne...

Witaj na Forum . Mam nadzieje ze znajdziesz kogoś bliskiego.

Cześć

U Ciebie w sierpniu, u mnie żałoba zaczęła się od marca. Też 2014.

Mam nadzieję, że Ci się tu spodoba

Tez nam taka nadzieję, że uda mi się tutaj kogoś znaleźć żeby popisać ot tak sobie o wszystkim. Widzę że tu na forum są ludzie w podobnej sytuacji co moja. Jeśli ktoś zechce możecie do mnie pisać w sumie na kazdy temat. Dzięki że w ogóle odpisaliscie-chociaz tu ktoś się odezwał i to bezinteresownie.

(10-11-2017, 23:03 PM)royal1902 napisał(a): Dzięki że w ogóle odpisaliscie-chociaz tu ktoś się odezwał i to bezinteresownie.

Bezinteresowność nie istnieje na tej planecie.

(10-11-2017, 23:29 PM)lukasz89 napisał(a):

(10-11-2017, 23:03 PM)royal1902 napisał(a): Dzięki że w ogóle odpisaliscie-chociaz tu ktoś się odezwał i to bezinteresownie.

Bezinteresowność nie istnieje na tej planecie.

Mów za siebie

uważasz że można zrobić coś co nie dostarczy nam korzyści materialnych bądź niematerialnych? udało Ci się kiedyś?

W sumoe to może i masz rację... Satysfakcja to też jest jakaś kotzyś choć trzebaby też odróżnić satysfakcję wynikającą z realizacji konkretnego planu z uwzględnieniem satysfakcjonującego finału od rzadziej wprawdzie występującej satyssdakcji będącej nagrodą zaskakującą osobę działającą ot tak bez większego przemyślenia, możliwe, że odruchowo lub pod wpływem impulsu. Gdzieś na forum już chyba była pogadanka na temat działań bezinteresownych...

Wiesz, ciężko powiedzieć gdzie zaczyna się i kończy bezinteresowność.
Są osoby, które czerpią swoistą radość z pomocy innym. I to jest ten potrzebny im do szczęścia bodziec. Świadomość, że ze sa komuś potrzebni.